33 minuty na 10km to szybko, czy wolno? Jedni powiedzą tak sobie, inny powiedzą mega czas, nieźle przebierasz nogami. Wszystko to jest tylko subiektywną oceną. Wszystko zależy od tego kto jest na jakim poziomie. Ja, z punktu amatora, oceniam swój bieg na bardzo dobry szczególnie, że jestem w połowie budowania swojej formy, siły i szybkości. W zależności jak dopisze mi moje zdrowie, zobaczę jaką będę miał siłę na bieg podczas Półmaratonu w Poznaniu. Jeśli zbliżę się choć trochę do swojej życiówki z Warszawy z dawnych lat (1:11:54) to będę skakał pod sufit. Wiem natomiast, że jest to pierwszy tak szybki start od dwóch lat na 10 kilometrów. Nie liczę występu w Krynicy, bo tam pobiegłem 32:06 na korzystnej trasie.

Motywacja

Dawno nie miałem takiej siły do działania i chęci. Choć do tego startu podchodziłem trochę sceptycznie i nieszczególnie pozytywnie nastawiony. Nie byłem pewny, w którym miejscu jestem i jak jestem przygotowany. Co prawda na treningu 10×3 minuty, przerwa, 3 minuty – biegałem po 3:10-3:17/km, to mimo wszystko nie wiedziałem na co mnie stać. Wiedziałem, że jest dobrze, ale na taki bieg składa się zawsze tyle czynników, że nigdy nie wiesz tak naprawdę co Cię może spotkać. Pogoda nam nie sprzyjała, było zimno, wiało i było nieprzyjemnie. Gdy na 8 kilometrze dostałem w twarz buta z wiatru widziałem, że muszę walczyć sam ze sobą i ze swoimi słabościami. 9 kilometr w moim wykonaniu był najwolniejszy, ale tam naprawdę było ciężko.

Kilometry

Poszczególne kilometry podczas biegu: 3:04, 3:13, 3:19, 3:17, 3:20, 3:20, 3:21, 3:19, 3:25, 3:15 Tak rozłożył się mój bieg. Cieszy, że mimo sporej górki ostatni kilometr wszedł naprawdę szybko. Pierwsze metry były naprawdę szybkie, ale myślałem, że dam radę zabrać się z dość sporą grupką biegaczy. Niestety nie było mi to dane. Mimo wszystko współpraca z Grześkiem Gronostajem była bardzo dobra, gdyby nie on 33 minuty na 10km byłoby zagrożone. Do 5 kilometra w zasadzie biegliśmy razem wymieniając się na prowadzeniu tak, abyśmy mogli odpoczywać i wzajemnie się motywować, gdyby nie to byłoby ciężko. Później Grzesiek dostał wiatru w skrzydła i poszedł, a ja zostałem z kolegą, który już nie był tak chętny na wymiany i wiózł się na moich plecach cały czas. Dopiero na koronie stadionu udało mi się go zgubić.

Doping

Ślęzak Team spisał się pięknie. 33 minuty na 10km bez Waszego dopingu byłyby ciężkie do przebięgnięcia. Co chwilę słyszałem – „Piotrek walcz”, „Piotrek nie poddawaj się”, „Piotrek ciśnij”. Mój towarzysz biegu w końcu nie wytrzymał i powiedział – „ku**wa jaki doping”. Jesteście mega ludźmi i dziękuję Wam za to, co zrobiliście, napędzacie mnie do dalszej walki i wiem, że jeszcze nie raz uda mi się pobiec dobrze! Wiem także, ze trud jaki wkładam w Was i porządne prowadzenie z głową procentuje i każdy z Was jest z każdym dniem lepszym biegaczem! Jeszcze raz Wam dziękuję, bo nikt nie miał takiego dopingu na trasie!

33 minuty na 10km

Nie jest to takie spokojne bieganie. 3:20 – 3:15/km to już prędkości ciężkie do utrzymania. Trzeba mocno przebierać nogami, a nasze płuca muszą pracować niczym lokomotywa. Może nie był to idealny bieg, ale mimo wszystko jestem z niego bardzo zadowolony. 3 agrafki na trasie wybiją tak z rytmu biegu, że trzeba wyhamować praktycznie do zera i ruszać z impetem po nawrocie do przodu. Nie jest to łatwe, ale cieszę się, że dałem radę! Jestem bardzo zadowolony i wiem, że każdy kolejny start będzie lepszy.

Podsumowanie

Wiara w siebie to podstawa! Wiara trenera, ludzi którzy Cię otaczają to coś co daje siłę i chęć do biegu. Dodatkowo bez dobrego i przemyślanego planu treningowego nie dałbym rady tego osiągnąć. Cieszę się, że w końcu zostawiłem za sobą wiele osób, z którymi ostatnio przegrywałem. Zostawiłem je za sobą bardzo daleko i to mnie bardzo cieszy. Jeszcze miesiąc temu na City Trail pobiegłem 17:30, a na niedzielnej dziesiątce 16:04, co bardzo mnie cieszy. Jeszcze zejdę 3 kilogramy na wadzę, poprawię trochę trening i będę mógł śmigać jeszcze szybciej. Mam nadzieję, że niedługo 33 minuty na 10km to będzie tylko przystanek do życiówki na tym dystansie.