Test: Adidas media armpocket

Witam Was serdecznie. Tym razem chciałbym opisać dla Was Media Armpocket od Adidasa. Jest to pas na ramię na telefon. Osobiście używam iPhone 4, który mieści się tam bez żadnego problemu. Z racji tego, że mam zegarek z GPS biegałem z nim na dłuższych i krótszych wybieganiach aby sprawdzić dla Was czy jest sens stosować taki oto gadżet czy wybrać coś innego.

Pierwsze wrażenie

Dość ciekawie wykonany, przyjazny materiał z dużym odblaskiem oraz z szerokim pasem. Dodatkowo kieszonka z miejsce na klucze. Na dole i na górze znajdują się otwory na wszystkie niezbędne kabelki, a gdybyśmy nie chcieli wyciągać naszego telefonu możemy go nawet ładować w futerale. Z tyłu mamy miejsce na wpisanie naszych krótkich danych oraz telefonu najbliższej osoby (którą można powiadomić o wypadku). Jest to bardzo fajny pomysł. W razie gdyby nam się coś stało podczas biegania, ktoś kto nam pomoże szybko może udzielić nam pomocy. Futerał został wykonany w 80% z Polimidu oraz 20% Elastanu. Dodatkowo ze wskazań na metce nie można go prać w pralce ani prasować. Może to być uciążliwe ze względu na to, że w tym miejscu mocno się pocimy, a opaska chłonie pot.

Pierwsze bieganie

Włożyłem telefon, odpaliłem aplikację i ruszyłem. Muzyka na uszach (rzadko mi się zdarza z nią biegać) i mijają kolejne kilometry. Akurat ze słuchawkami i z majtającymi kablami nie mam problemu ze względu że używam słuchawek firmy Jabra, które wcześniej już opisałem. Jednak myślę że dobre przytwierdzenie kabelka do futerału zdałoby egzamin. Po wyjściu na dwór bez problemu mogę dotykać ekranu telefonu, działa idealnie. Dodatkowo można odebrać rozmowę telefoniczną i normalnie rozmawiać (może trochę słabiej słychać naszego rozmówcę ale jest w miarę ok). Mimo tego, że moje klucze od mieszkania są bardzo mizerne bo to tylko 3 cienkie sztuki nie mieszczą się w kieszonce na to przeznaczonej. Wydaje mi się, że raczej nic tam nie włożymy.

Samo zapięcie jest w miarę wygodne choć po 15 kilometrach zaczyna trochę przeszkadzać i drażnić. Dodatkowo jeśli ściśniemy rękę za słabo to pokrowiec zjeżdża na łokieć blokując zginanie stawu. Po dobrym dobraniu ucisku i odpowiednim trzymaniu się opaski po skończonym treningu i zdjęciu tego gadżetu mamy konkretnie odciśnięty ślad pasa. Wiadomo, że skóra zaraz wróci to swojego pierwotnego stanu ale nie jest to przyjemne. Jeśli jednak nie chcemy mieć zegarka z GPS i słuchać muzyki jest to na pewno dobre rozwiązanie.

Podczas biegu miałem jeden problem. Opaska nie jest wodoodporna, także nie polecam biegać z nią podczas ulewy lub deszczu. Podczas biegu zadzwonił mi telefon i chciałem w tym momencie wyciągnąć go z futerału. Niestety materiał tak przemókł, że telefon przykleił się do niego i nie byłem w stanie przez chwilę go wyciągnąć. Rzadko się zdarza, że podczas treningu będziemy musieli go wyciągnąć ale różnie to może być. Warto zwrócić na to uwagę.

Rzep jest bardzo mocny i myślę, że bardzo wytrzymały. Nie miałem problemu przy napięciu bicepsa, że coś zaczęło się rozpinać czy wylatywać. Dodatkowo sporo przebiegniętych kilometrów oraz ciągłe rozpinanie i zapinanie nie naruszyło ani zapięcia ani rzepu na około opaski.

Na pewno panowie z większym bicepsem będą musieli zwrócić uwagę na to czy pasek jest odpowiedniej długości. Warto go przymierzyć i zobaczyć czy będzie pasował. Warto sprawdzić czy nasz telefon tam wejdzie ze względu na dość wąskie wejście od góry. Jest ono rozciągliwe ale nie każdy telefon się tam zmieści.

Podsumowanie

Opaska kosztuje 99zł co jest dość wygórowaną ceną ze względu na to, że w tej cenie znajdziemy już coś choć trochę wodoodpornego. Dodatkowo jakość produktu jest bardzo dobra, a użyte materiały trwałe i dobrej jakości. Kieszonka przeznaczona na kluczyk jest malutka. Zmieści się tam co najwyżej mały klucz od samochodu. Przez to, że zapięcie jest bardzo szerokie dobrze trzyma się na ręce, co prawda aby nie zjeżdżała trzeba ją zacisnąć mocniej. Przez to na ręce pojawić się mogą nieprzyjemne odciski, które i tak po chwili znikną ale komuś może to przeszkadzać. Pamiętajcie aby zmieniać położenie pokrowca raz na jedną raz na drugą stronę tak aby nie nabawić się jakiegoś zwyrodnienia (noszenie takiego cuda cały czas na jedną stronę może spowodować nawet skrzywienie kręgosłupa).

Wydaje mi się, że jest to ciekawe rozwiązanie dla osób, które w 100% nie są pewne czy będą biegać. Jeśli chcesz się przekonać do biegania i od razu nie chcesz inwestować nie wiadomo jak dużo pieniędzy np w zegarek to przyda Ci się takie rozwiązanie. Będziesz mógł sprawdzić ile kilometrów przebiegłeś, a dodatkowo pochwalisz się tym na Facebooku czy innym portalu.

Kto z Was korzystał z takiego cuda? Jak Wam się sprawdzają takie rozwiązania? Używacie takich opasek czy jednak wolicie zegarek z GPS?

Przeczytajcie także:

Słuchawki dla biegaczy Jabra

Buty do biegania LunarGlide 5

Test Żeli przed maratonem Agisko