Bieganie zimą wcale nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Mieliśmy piękną jesień, którą mogliśmy się delektować przez naprawdę długi czas. Nic nie zaburzało naszego rytmu biegania, a pogoda była do Świąt prawie idealna. Jeszcze w Wigilię zanotowałem jakieś 14 stopni na plusie. Niestety wszystko na Dolnym Śląsku zaczęło się psuć około Sylwestra. Już w ten dzień chwycił mróz, ale mimo wszystko pobiegłem w krótkich spodenkach ten bieg. Kilka dni później przyszły naprawdę duże mrozy. Gdy biegałem nad morzem temperatury sięgały do -18 stopni. Mimo wszystko dobrze dobierałem swój strój i bez problemu mogłem się cieszyć z pokonywania kolejnych kilometrów. W tym wpisie chcę Wam powiedzieć jak się ubrać zimą na bieganie.

Bieganie zimą

Wiele osób na ten czas zawiesza buty na kołku i czeka do wiosny. Jest to jedna z najgorszych rzeczy jaką może zrobić amator. To w zimie buduje się hart ducha i siłę na cały rok biegania. To w tych ciężkich warunkach robi się bazę kilometrów i siły biegowej, aby później móc przyspieszać w kolejnych etapach przygotowań do sezonu. W zimie jest trochę mniej biegów, bo to nie okres na bicie życiówek. Trasy są zaśnieżone, temperatura nie sprzyja, a czasami pokrywa śniegowa naprawdę utrudnia szybki bieg. Jakich byś butów nie założyć na bieganie zimą i tak nie dadzą rady. Ostatnio biegłem swój City Trail w kolcach i tak naprawdę ślizgałem się tak samo jak w normalnych butach. Lepiej było tylko na zakrętach, gdzie mogłem uniknąć jakiejś wywrotki.

Hartowanie

Bieganie zimą pozwala wzmocnić nasz organizm. Regularny wysiłek przy niskiej temperaturze sprawi, że nasz organizm lepiej będzie znosić spadki temperatur. Regularne wystawianie się na niekorzystne warunki sprawi, że zaadoptujemy nasze ciało do zimna. Nie będziemy musieli bać się chrypki czy jakiegoś kataru, bo właśnie regularne bieganie 3-5 razy w tygodniu sprawi, że nasz organizm zyska więcej przeciwciał i będzie bardziej wytrzymały na paskudną pogodę. Ciśnie się tutaj stwierdzenie, biegałem i zachorowałem. Często wynika to ze zbyt ciężkiego treningu i spadku odporności. Każda ciężka jednostka sprawia, że nasz organizm jest narażony na bakterie, wirusy itp. Dlatego po ciężkich treningach trzeba się dobrze zregenerować i nie pozwolić na to, aby nasz organizm się wychłodził.

Nowe warunki

Dzięki panującej aurze możesz odkryć na nowo swoje ścieżki. Gdy wszystko przyprószone jest śniegiem wydaje się inne. Dodatkowo wieczorem możesz biegać nawet w nieoświetlonych miejscach, bo jest i tak jasno. Czyli tak czy siak nie ma wymówki. Gdy ściśnie ostry mróz -15 stopni śnieg oszałamiająco skrzypi pod nogami. Nie ukrywam, że dla mnie jest to ogromna frajda, gdy świeci słońce, leży śnieg, a ja mogę przemierzać kolejne kilometry robiąc swoje długie wybieganie. Taka pogoda sprzyja wsłuchiwaniu się we własny organizm i w to jak biegniesz. Możesz zobaczyć jaki masz krok biegowy obserwując ślady na śniegu.

Czasami wali po oczach

Zdarza się także, że śnieg wali po oczach, a Ty chcesz i musisz zrobić trening. Wtedy trzeba zacisnąć zęby i lecieć. Ostatnio robiłem tak podbiegi. Normalnie biegam je po 3:10-3:30/km, ale po świeżym puchu ledwo byłem w stanie osiągnąć 3:50/km i przy tym strasznie się męczyłem. Nie jestem człowiekiem ze stali i czasami też mi się nie chce, ale zaciskam zęby, wstaje rano, myję zęby i o 5:50 wychodzę na trening. Można powiedzieć, że przez pierwszy kilometr lewituje, ale zaraz się szybko budzę. Mimo że bieganie zimą jest ciężkie procentuje w późniejszym okresie. Nawet jeśli biegnę rozbieganie 15 – 25 sekund wolniej to i tak wiem, że potwornie wzmacniam nogi, a gdy stopi się śnieg dostane porządny zastrzyk siły do szybkiego biegania. Taki ciężki trening w końcu musi się opłacać.

O czym pamiętać

Czasami, gdy masz zaplanowany trening tempowy i spadnie w nocy 10 cm śniegu, a chodniki o 6 rano nie są odśnieżone to masz pecha i musisz wykonać ten trening w śniegu, ale wolniej. Pamiętam, że zawsze się tym bardzo frustrowałem. Wiedziałem, że jestem w stanie już biegać ciągły po 4:00/km, a w taką śniegową akcję ledwo biegałem po 4:20/km. Powiem Wam szczerze że nie wkurzało mnie to, a wręcz wkur**ało. Teraz wiem, że takie treningi są jeszcze bardziej budujące niż uciekanie na bieżnie mechaniczną. Twoje stopy pracują w różnych kierunkach i można powiedzieć, że w naturalny sposób robisz stabilizację, bo z każdym krokiem pracują inne mięśnie. Nie bójmy się biegać po śniegu nawet jeśli wychodzi nam to wolniej. Dorosłem do tego po 8 latach biegania. Trochę mi to zajęło, dlatego skorzystajcie z mojej wiedzy i nie miejcie wyrzutów sumienia. W dużym mieście na pewno biegacze będą mieli lepiej. Służby muszą szybko działać także przypadki nieodśnieżonych dróg zdarzają się rzadko.

Odpowiedni strój na bieganie zimą

To pytanie dostaję od Was prawie codziennie. Piotrek w co się ubrać zimą? Jak dopasować odpowiedni strój? Jest na to jedna rada! Trzeba przetestować kilka wariantów i sprawdzić, który wam będzie najbardziej odpowiadał, gdyż tylko tak sprawdzicie jak reaguje organizm na temperaturę. Znam takie osoby, które przy -10 stopniach nie zakładają rękawiczek. Dla mnie to głupota, ale ok. Nawet jak jest ci ciepło nie warto narażać organizmu na wychłodzenie. Dlatego od koło +2 stopni rękawiczki i czapka to dla mnie obowiązek. Gdy jest mi za ciepło po prostu trzymam rękawiczki w rękach w trakcie biegu. Przy niższych temperaturach od około zera stopni zaczynam zakładać ocieplane getry, które dobrze zakrywają Achillesa. Pamiętajcie także o skarpetach, które będą go dodatkowo chronić. Czasami nie mogę się napatrzeć, gdy ktoś ma stopki do długich getrów. Przemrożony Achilles to szybka droga do kontuzji i do problemów zdrowotnych.

Zostaje nam ostatni element, czyli co ubrać na górę. Ostatnio testowałem bieliznę Crafta do biegania i jestem nią pozytywnie zaskoczony. Taka koszulka termoaktywna i bluza spokojnie wystarczają mi do -5 stopni. Gdy zaczyna robić się zimniej wybieram odpowiednią kurtkę. Od – 5 do -10 wybieram cienką, docieplającą kurtkę, natomiast poniżej -10 nie obejdzie się bez dodatkowej cieplejszej kurtki i dodatkowych rękawiczek na ręce. Pamiętajcie, aby wybierać rzeczy, które oddychają i nie są ortalionem lub bawełną. W takim ortalionie będzie Wam przyjemnie ciepło, ale cały pot zostanie w środku kurtki i gdy się tylko zatrzymacie to was szybko przewieje a to najprostsza droga do choroby. Tak naprawdę co wybierzecie z biegowej odzieży i będzie to z poliestru to się sprawdzi i spokojnie znajdziecie coś dla siebie. Musicie pamiętać o tym, aby ubierać się warstwowo i wtedy jesteście w stanie regulować stopień docieplenia. Warto także wyposażyć się w chustę pod szyję, która nie pozwoli, aby zimne powietrze wpadało za kołnierz.

Pamiętaj także, aby nie przesadzić z ilością nakładanych na siebie warstw. Gdy patrzysz na termometr i widzisz -15 pomyśl w głowie, że jest tam jednak -10 i dobierz strój. Gdy już zaczniesz biec organizm zacznie wydzielać ciepło, a Ty po prostu się przegrzejesz ubierając się w 10 warstw. Co innego, gdy na dworze wieje zimny wiatr. Wtedy warto ubrać dodatkową warstwę. Bieganie zimą jest przyjemne, ale jak widzisz musisz potestować sobie różnego rodzaju warianty. Ja wybieram na górę zawsze 3 warstwy tak jak wam to napisałem.

Podsumowanie

Bieganie zimą niesie ze sobą wiele korzyści. Zdarzają się też minusy takie jak początkowy chłód, ślizganie się nóg i krótkie dni, ale gdy już się zmotywujesz, dobierzesz odpowiedni strój to kolejne kilometry będą sprawiały ci tylko przyjemność. Osobiście zakochałem się w bieganiu nad morzem zimą i wiem, że na pewno wrócę tam w takiej aurze jaka tam panowała. Polecam Wam, abyście przetestowali moje warianty ubioru i pamiętali, aby nie frustrować się nieudanym treningiem z powodu śniegu. Jeszcze przyjdzie czas na szybkie bieganie, gdy śnieg stopnieje.