Mamy już lipiec więc chciałem wrócić na chwilę do czerwca. Z racji że był to naprawdę dobry miesiąc to chciałem go podsumować na blogu i opisać Wam co robiłem i jak trenowałem przez ostatni czas. Dużo się zmieniło. Na pewno zwiększyłem kilometraż w porównaniu do innych miesięcy. Nie odpuszczałem żadnego treningu, a dodatkowo zacząłem chodzić na siłownię i regularnie robiłem/robię stabilizację. Wszystko po to żeby spróbować poprawić życiówkę z maratonu z Amsterdamu czyli 2:38:49 w Berlinie! Lepszej trasy chyba nie ma na świecie jak sądzicie?

Pierwszy tydzień czerwca z kawałkiem maja minął mi na pokonaniu 110 kilometrów. W tym tygodniu zrobiłem dwa biegi ciągłe. Jeden liczył 12 a drugi 14 kilometrów w niedziele zaaplikowałem sobie 26 kilometrowe BNP. Ostatnie 12km w Lesie Osobowickim wyszło po 3:55- 4:10/km nie czułem jeszcze jakiegoś przypływu mocy ale tyrałem.

Drugi tydzień czerwca wypadł trochę słabiej, ale to tylko dlatego, że miałem aż dwa dni wolnego w tygodniu. Wszystko przez to że 12.06 biegłem w Szwecji wyścig na 10km. Nie oszczędzałem się jednak na treningach. We wtorek zrobiłem pierwszy tempowy trening 16x400m przerwa 200m trucht. Nie jakoś szybko, tempo oscylowało na poziomie 3:15-3:25/km. Na początku miałem w głowie 10 powtórzeń a później jakoś poszło. W czwartek nie oszczędzałem się i zrobiłem dyszkę ciągłego kończąc ostatnie 5 kilometrów po 3:50 – 3:47/km jakoś tak mnie niosło po tych wtorkowych 400 setkach. Sobota to już lekkie wybiegania a niedziela z racji wyjazdu – wolne.

W trzecim tygodniu czerwca zrobiłem 122 kilometry. W poniedziałek zająłem 3 miejsce open w Biegowym Potopie Szewdzkim. Tempo biegu było dość dobre jak na to, że trasa była bardzo mocno pofałdowana. Po powrocie do domu we wtorek walnąłem spokojne 16km a w środę byłem tak zmotywowany że poleciałem 22×400 przerwa 200m trucht. Biegałem mocno, bez żadnego oszczędzania. W głowie cały czas miałem to, że startuję w Półmaratonie Nocnym, ale mimo wszystko chciałem się zmęczyć. W piątek rano siłownia do takiego stopnia że ledwo chodziłem, wieczorem natomiast luźna dyszka i wyczekiwanie na start. Półmaraton biegłem z moimi zawodnikami #ŚlęzakTeam oraz z Radziem. Po 15km przycisnąłem końcówkę i ostatnie 6km pobiegłem w graniach 3:30/km. W niedziele rozluźniłem nogi spokojnym rozbieganiem o długości 12 kilometrów

Czwarty tydzień był dość szalony. Po poniedziałku i półmaratonie byłem wypoczęty dlatego na pobudzenie zrobiłem 16×1 minuta szybko przerwa 1 min trucht a w środę zebrałem się na 13km II zakresu po 3:55/km. Następnie czwartek był luźny a piątek okazał się znowu mocny. Zrobiłem 15km mocnego ciągłego po 3:37-3:45/km po górkach na Warmii. W sobotę i w niedziele zaliczyłem tylko spokojne wybiegania i pierwsze 5km biegu ciągłego z Klaudią! Brawo.

Piąty tydzień. Poniedziałek standardowo wolny. We wtorek natomiast 15 kilometrów szybkiego ciągłego. Tętno mam zadziwiająco niskie. Praktycznie cały czas biegłem na granicy 155 – 160 uderzeń na minutę. Co jak na mnie przy dużych prędkościach jest prawie niespotykane. Wszystko przez regularne wyjścia na siłownię. Środa to prawe 18km luzu. W czwartek natomiast rano nie wstałem i zostałem ukarany taką ulewą wieczorem że przemokłem do suchej nitki. Nie odwiodło mnie to jednak od realizacji następującej jednostki 3x4km przerwa 1km. Miesiąc skończyłem spokojnym rozbieganiem bo nawet nie miałem na nic siły po tak mocnych interwałach dzień wcześniej.

Czerwiec w liczbach:

  • 8 wyjść na siłownię
  • 485 kilometrów
  • 8 II zakresów
  • 4 treningi interwałowe
  • dużo rozbiegań

Uważam, że to był solidnie przepracowany miesiąc. Pierwszy tak dobrze przepracowany od dawna. Ilość kilometrów odpowiednia pod szybki maraton. Dodatkowo dużo treningu siłowego, który naprawdę czuję że mnie wzmacnia. Dużo II zakresów, które od jakiegoś czasu polubiłem.

Jeśli chcesz biegać świadomie i robić to dobrze zapisz się do #ŚlęzakTeam, a Ślęzak zostanie Twoim trenerem i wprowadzi w świat biegowy. Oczywiście nie tak jak opisane jest to powyżej bo mój trening to zupełnie inna bajka ale w taki sposób abyś pokonywał swoje granice i swoje słabości. Zapraszam do kontaktu mailowego na biegacz.piotr@gmail.com