Czujecie się zmęczeni tą pandemią? Czy koronawirus i wszystkie związane z nim artykuły, informacje was już męczą? Mnie tak… więc postanowiłem napisać Wam trochę więcej co zrobić jak wracacie do biegania po przerwie związanej np: z dobrowolnym lock-downem lub kontuzji. Postaram się także opisać co może motywować do biegania i dać Wam pozytywnego kopa do działania

Motywacja

Sporo osób, które trenuje na czas pandemii chciało zawiesić treningi, zrezygnować z trenowania. Wiele osób mówiło o tym, że nie ma startów więc po co trenować z planem treningowym. A no po to, żeby być gotowym właśnie na szybkie bieganie na zawodach które się odbędą, a nie później mozolnie od nowa budować formę.

Wiadomo zamknięcie wszystkiego i brak biegów nie służy i ciężko o motywację, ale czy rdzewieliście przez 3 lub 4 miesiące na kanapie pracując, pijąc piwo i zajadając się chipsami? Nawet w trudnych momentach przemieszczałem się tak aby utrzymać odpowiedni poziom i ruszyć w odpowiednim momencie. Zawsze w takiej sytuacji trzeba nakreślić sobie odpowiedni cel. Napisz go sobie, wydrukuj, umieść w widocznych miejscach niech cię prześladuje ile wlezie bo wtedy będzie łatwiej o jego realizację. Nie uciekniesz przed „chce przebiec dychę”, „chcę pobiec 45 minut na 10 kilometrów”, „marzę o pierwsze piątce” i tak dalej…! Jasno wytyczony kierunek pozwoli ci osiągnąć sukces i zmotywować się nawet kiedy masz chwilę słabości.

Dla niektórych czas pandemii jest szansą. Mogli wdrożyć taki trening, który pozwalał nadrobić zaległości z poprzednich miesięcy. Dużo czasu, brak startów daje możliwość budowania odpowiedniego fundamentu i później odcinania kuponów. Dodatkowo to ty, który ćwiczyłeś, zaciskałeś zęby wygrasz te zawody, osiągniesz sukces, pobijesz swoją życiówkę! Zawsze motywuję swoich zawodników, żeby nie odpuszczali, żeby się nie poddawali bo po najgorszym kryzysie wychodzi słońce i chęci są jeszcze większe, ale nie można się doprowadzić do stanu „zero” gdzie znowu poświęcimy kilka ładnych miesięcy aby nadrobić to co straciliśmy w szybkim tempie.

Powrót do biegania

Przyjmijmy, że przerwa trwała 2-3 miesiące i związana była z kwarantanną lub kontuzją. Co zrobić aby do biegania wrócić? Na pewno nie możecie się rzucić się nagle na bieganie. Po nic nie robieniu powinniśmy dać swojemu organizmowi czas i wdrażać się powoli w trening tak aby zaraz nie nabawić się kolejnej przerwy. Jeśli biegaliście na poziomie 60-80 kilometrów w pierwszym tygodniu biegania nie jest wskazane aby wrócić do takiego samego kilometrażu. Osobiście w pierwszym tygodniu zrobiłbym jakieś marszobiegi lub naprawdę spokojne lekkie rozbiegania do 10 kilometrów. Wykonałbym 3 maks 4 takie treningi. Dodatkowo zrobiłbym ćwiczenia uzupełniające, stabilizacje, rozciąganie i sporo rolowania.

W drugim tygodniu zwiększałbym ilość przebieganych kilometrów i powoli wprowadzał biegi ciągiem jeśli zaczynaliście od maroszbiegów. Nie ma się co spieszyć. Bo wszystko można popsuć bardzo szybko. Oczywiście dalej ćwiczyłbym, rozciągał się i rolował oraz dbał o prawidłową regenerację. W 3 tygodniu wprowadzałbym już jakieś spokojne przebieżki – dłuższe lub krótsze, spokojne biegi ciągłe i dalej kontynuował rozbiegania. Po 4-5 tygodniach powoli można wchodzić do normalnego rytmy stopniowo zwiększając kilometraż. Oczywiście wszystko zależne jest od zawodnika, stopnia wytrenowania, siły, przerwy jaką mieliśmy oraz organizmu. Nie da się jednoznacznie dopasować wszystkiego do każdej osoby, dlatego przedstawiam tylko ogólny zarys i koncepcję. Jako uzupełnienie treningu bez problemu możecie zastosować rower. Czasowo taki trening powinien zająć max 2-3h w tygodniu.

Podsumowanie

Nie ma się nigdy co łamać! Zawsze lepiej podtrzymywać formę odpowiednim treningiem niż później budować ja mozolnie cegiełka po cegiełce. Pamiętajcie, że konkurencja nie śpi i jeśli przespaliście 2-3 miesiące to Wasi rywale będą później bezlitośni. Na zawodach nie liczy się kto co zrobił, a czego nie zrobił tylko ostatecznie liczy się czas oraz miejsce, które zajmiemy w naszym kolorowym peletonie. Dodatkowo zawsze walczymy z samym sobą i swoimi słabościami, a to w tym wszystkim jest najpiękniejsze. Dlatego biegaczu nie podawaj się i walcz do końca!