Temat powraca jak bumerang. Niedawno Wigilia, a teraz święta Wielkanocne. Czy biegaczowi może grozić „przeżarcie” i złe samopoczucie? Jak odmówić cioci, babci, mamie podczas śniadania i kolejnych dwóch dni świątecznego jedzenia. Jak uniknąć pełnego brzucha i niestrawności podczas treningu. Czy są na to jakieś sposoby albo dobre rady? Co zrobić gdy stół ugina się od jedzenia, a święta sprzyjają kolejnym toastom. Postaram się odpowiedzieć na te pytania według mojego własnego doświadczenia.

Co może grozić biegaczowi:

Zgada czyli wyrzucenie treści żołądkowej do przełyku. Chyba nikt z nas nie lubi tego momentu kiedy zjemy jajeczka, pasztecik, sałatkę jarzynową, napijemy się kawy i zagryziemy ciastem, a później wychodzimy na trening i pali nas przełyk? Biegnie się ciężko i nieprzyjemnie.

Wzdęcia, normalne podczas codziennego życia mogą nie dawać się mocno we znaki ale co innego w święta. Różnego rodzaju potrawy świątecznie sprzyjają wytwarzaniu gazów. Gdy biegniemy możemy się pozbyć ich nadmiaru ale czy wtedy bez problemu wykonamy cały trening?

Fałdki, zwiększenie wagi. Duża ilość cukrów sprzyja tyciu. Nasz organizm nie jest w stanie sprostać tak dużej ilości cukrów jakie dostają się do naszego organizmu. Wszystko to zamiast zostać strawione przekształca się w tłuszcze i odkłada się na brzuchu, udach i w innych ciekawych, niechcianych miejscach.

Długie siedzenie za stołem, brak ruchu i ciężkie potrawy mogą sprzyjać temu nieprzyjemnym zaparciom. Cięższe dania powodują, że nas organizm potrzebuje więcej czasu na ich strawienie przez co zalegają o wiele dłużej w naszym układzie trawiennym.

Przejedzenie, przepełniony brzuch, ciągłe jedzenie i nasz żołądek nie jest w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości enzymów trawiennych.

OK mamy wszystkie dolegliwości, które mogą nam grozić. Co zrobić żeby jednak nas nie spotkały? Jakie triki zastosować aby wstać od stołu uśmiechniętym i nieprzejedzonym. Co zrobić aby trening w święta był przyjemny i nie trzeba było robić 40 kilometrów aby spalić wszystkie zjedzone mazurki. .

Jak uniknąć przejedzenia?

Weźmy sobie jakiś mały talerzyk tak aby wydawało nam się, że ciągle jest pełny. Dodatkowo połowę talerza zapełnijmy warzywami i owocami. Spowodują one wypełnienie żołądka można powiedzieć lekkimi kaloriami, które mają dużo wody, które przyspieszą trawienie i poprawiają samopoczucie. Pamiętajcie także o wolnym przeżuwaniu i spokojnym jedzeniu. Nigdzie się nie spieszcie bo przecież nie ma gdzie bo trening możecie zrobić tak naprawdę w dowolnej godzinie no chyba, że macie napięty grafik wyjść do rodziny. Gdy już spróbujecie wszystkich dobroci przygotowanych przez was samych lub wasze rodziny warto zastanowić się co zrobić na treningu. Na pewno przed bieganiem powinniście zachować około 3-4 godzinną przerwę w jedzeniu. Aby przyspieszyć trawienie jedzenia wypijcie ziołową herbatkę (miętę) lub specjalnie skomponowany zestaw ziół przyspieszający trawienie.

Następne triki, które ułatwią naszą egzystencję.

Pijcie przed jedzeniem wodę (jedną, dwie szklanki), dodatkowo przed posiłkiem możecie wypić jakąś ciepłą herbatę, która zapobiegnie zbyt dużej ilości pokarmu dostarczonego do brzucha. Płyny przede wszystkim przyspieszą trawienie ale także uchronią was przed zaparciami, czy zgagą. Podczas samego posiłku starajcie się nie pić słodkich napoi bo przecież zapchacie się pysznym ciastem. Gdyby to nie pomogło, wypijcie kefir, który posiada dobroczynne kultury bakterii uaktywniające nasze jelita. Jeśli na samą myśl o kefirze jest wam nie dobrze zostaje wam jogurt naturalny lub po prostu tabletka (której nie polecam) z żywymi kulturami bakterii. Gdyby doskwierały ci wzdęcia bardzo dobrym sposobem na ten problem są karczochy, niwelują nieprzyjemne dla każdego „bączki”.

przejedzenie

Jaki trening zastosować

Podczas Wielkanocnego obżarstwa warto zaplanować sobie godziny treningów. Wyznacz sobie godzinę i konsekwentnie informuj wszystkich o której wychodzisz, nie będziesz miał wymówki aby wykręcić się od treningu. W dni świąteczne nie planuj raczej jakiś cięższych treningów. Skup się raczej na dłuższych wybieganiach, rytmach, podbiegach lub lekkich przyspieszeniach, które trochę podkręcą metabolizm. Pomyśl sobie teraz tak, normalnie w ciągu dnia potrzebujesz około 2500-3000 tysięcy kalorii w zależności od tego jaki tryb życia prowadzisz. Podczas świąt pochłaniasz około 6000 – 8000 kalorii co przekracza co najmniej dwukrotnie twoje zapotrzebowanie kaloryczne. Wolne kilometry spowodują, że wszystkie nasze organy przyspieszą, serce zacznie mocniej bić, a zalegający pokarm zacznie się „spalać”. W zależności od tego na jakim jesteś poziomie zaplanuj długi marszobieg lub długie wybieganie trwające nawet 20 kilometrów. Po tym wszystkim zrób szybsze 100-200 metrowe rytmy, które dodatkowo pobudzą metabolizm. Jeśli nie chce sobie tupać przez cały czas zrób sobie minutowe przyspieszenia na początku każdego kilometra. Dzięki takiej kombinacji spalisz zbędne kalorie i przyspieszyć trawienie, a także pozbędziesz się wszystkich wymienionych dolegliwości. Gdyby sam trening nie pomógł warto wspomóc się herbatką ziołową lub lekkim masażem brzuszka.

Co zrobić po świętach?

Z reguły po świętach gdy staniemy na wagę mamy 2-3 kilogramy więcej. Co z tym zrobić? Na pewno nie jeść znowu pod korek. Zastąpić ciężkie potrawy lekkimi sałatkami z pomidorkami, papryką, oliwą z oliwek. Dodatkowo jedźcie więcej błonnika (możecie pomyśleć o owsiance z owocami), przyspieszy on perystaltykę jelit i oczyszczanie jelit. Odradzam wszystkim głodówki i jakieś diety cud ze względu na to, że efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Może to doprowadzić do zwiększenia wagi. Zapomnij przez jakiś czas o smażonym mięsie, a przerzuć się na gotowane dania. Na pewno odciąży to twój przejedzony organizm. Nie zapomnijcie także o bieganiu 🙂 wróćcie do swojego planu treningowego i na pewno będziecie cieszyć się dobry zdrowiem.

Przeczytajcie także:

Czy buty do biegania są najważniejsze, a może zdrowy rozum i dobry trening?

Jak kupić dobre buty do biegania?

Test Nike Vomero 10

Test butów z Lidla 

Plan treningowy