Mam na imię Arek i chciałbym opowiedzieć Wam o mojej metamorfozie. Dzięki tej historii mam nadzieję, że się zainspirujecie i tak jak ja zabierzecie się do działania. Bo lepiej wstać z kanapy i zadbać o swoje zdrowie i dobre samopoczucie.

Mam 34 lata a swoją przygodę ze sportem zacząłem 2 lata temu. Ale może zacznę od początku jak to wszystko u mnie wyglądało. Dawno temu czyli w czasach chodzenie do szkoły, uwielbiałem sport. Dzień bez gry w piłkę nożną był dniem straconym. Ale niestety po zakończeniu nauki przestałem dbać o siebie i swoje zdrowie. Przez parę dobrych lat moja średnia waga wskazywała 95+.

Oczywiście kilka razy próbowałem schudnąć ale po krótkim czasie poddawałem się i wracałem do wcześniejszej wagi aż wreszcie nadszedł rok 2018. Przeglądając swoje zdjęcia z pierwszych urodzin mojego syna powiedziałem sobie że muszę ze sobą coś zrobić żeby Młody się nie wstydził swojego Taty. 

Jak pomyślałem tak zrobiłem. Na początku zacząłem jeździć dzień w dzień na rowerze. Po około 2 tygodniach zobaczyłem pierwsze efekty. Zacząłem patrzeć na to co jem i waga zaczęła naprawdę szybko spadać ?Przez 3 pierwsze miesiące schudłem 18 kg. Ale że na dworze zaczęło się robić za chłodno na rower postanowiłem zacząć biegać. Chodź nigdy nie lubiłem tej dyscypliny powiedziałem sobie że chociaż spróbuję. Pierwsze wybieganie, a tu 5 km i to bez jakiś większych problemów. Byłem w szoku. Byłem MEGA zadowolony z siebie. Zacząłem biegać regularnie, po około 3 tyg przebiegłem swoją pierwszą dyszkę w czasie 1:10:12. Naprawdę zaczęło mi się podobać bieganie. Zapisałem się do grupy KUTNO BIEGA, w której poznałem masę fajnych ludzi którzy podpowiadali i motywowali do biegania.

Wreszcie nadszedł czas pierwszych zawodów – Bieg charytatywny dla WOŚP. Byłem bardzo zaskoczony super atmosferą na biegu i zaraz po powrocie do domu zacząłem szukać następnych zawodów. Po trzech miesiącach biegania złapała mnie pierwsza kontuzja kolana. Oczywiście to była zdecydowanie moja wina ponieważ biegałem 6-7 razy w tygodniu i teraz już wiem że nieźle przeginałem. Ciężkie 1,5 miesiąca bez biegania. Nie myślałem że tak będzie mi tego brakowało. Nadszedł dzień powrotu. Zacząłem biegać 3-4 razy w tygodniu. Statystyki zaczęły fajnie rosnąć i po roku bez problemu biegałem 10 km poniżej 50 minut. W tym momencie chcę złamać 40 minut na 10 km. W moim dorobku nawet pojawiło się pudło w biegu przeszkodowy. Do tej pory nie wiem jak udało mi się to zrobić ?

W tym czasie zjechałem z wagi około 30 kilogramów. Byłem z siebie naprawdę dumny.

Zacząłem się coraz bardziej nakręcać na aktywność fizyczną. Zacząłem chodzić na siłownie żeby poprawiać swoje wyniki i za razem wytrenowałem swoją wymarzoną sylwetkę. Dwa miesiące temu napisałem do Piotrka żeby pomógł mi jeszcze trochę podkręcić moje wyniki. Poleciło mi go parę osób z grupy KUTNO BIEGA. Teraz widzę jak jeszcze dużo nie wiem o bieganiu. Po dwóch miesiącach u Piotrka czas w Półmaratonie poprawiłem z 1:40:46 na 1:36:54, a to dopiero początek. Oczywiście to był bieg wirtualny i w kiepskich warunkach więc mogło być jeszcze lepiej.

Bieganie dało mi niesamowitą wiarę we własne siły, jestem osobą o wiele bardziej pewną siebie, dążącą do zaplanowanego celu. A poza tym o wiele szczęśliwszą i zdrowszą na codzień. Oczywiście chciałem podziękować mojej Żonie i Synowi za to że mnie wspierają i muszą wysłuchiwać moich opowieści o treningach, zawodach itp (współczuję Wam). Mam nadzieję że uda mi się dojść do wymarzonych celów w przyszłości. Pamiętajcie jak mi się udało to Wam też się uda!