Czy zdarzyło się Wam być wolnym biegaczem? Osobą, która zamykała bieg lub która uciekała przed wozem „koniec biegu”? Pewnie są wśród nas takie osoby i nie jest to żaden powód do śmiechu, załamywania rąk czy szykanowania kogoś przez innych. Popularność biegania w Polsce rośnie, a co za tym idzie mamy coraz więcej biegaczy. Mniejszy przyrost notujemy u biegaczy szybkich, natomiast tych wolniejszych jest coraz więcej.

Czy coś jest nie tak?!

Uważam, że do biegania trzeba się przygotować. Przykładowo osoba, która siedziała 20 lat za biurkiem i założyła się z kumplami, że za miesiąc (w dobrym przypadku) przebiegnie maraton podejmuje się nie lada wyzwania. Może się jednak okazać, że wcale go nie przebiegnie, a przejdzie lub przemaszeruje. Oczywiście nie jest to powód do wyśmiewania tej osoby. Jednak nie popieram tego ze względu na fakt, że taka osoba może szybko nabawić się jakiegoś urazu, przeciążenia a co najgorsze dostać zawału lub doprowadzić się nawet do śmierci. Zdaję sobie sprawę, że jest to skrajny przypadek, ale całkiem realny w dzisiejszym świecie. Pęd życia, stres, używki wpływają na nasz organizm i nic nie wpływa na nas obojętnie. Musimy w tym wypadku wziąć pod uwagę wszystkie czynniki. 

Mądry start

Wiem, że łatwo mówić, ale czasami po prostu nie róbmy pewnych rzeczy w wyniku chwilowego impulsu czy zauroczenia. Warto czasami na chwilę się zatrzymać i przemyśleć swoje możliwości. Warto również zbadać swoją krew, sprawdzić serce robiąc zwykłe EKG Do tego pierwsze kroki powinieneś stawiać pod okiem kogoś, kto na bieganiu się zna (przypominam, że możecie napisać do mnie) tak, aby nie powielać błędów i przygotować organizm do wysiłku jakim jest bieganie. Mocny brzuch, plecy (korpus), silne nogi i ręce sprawią, że nic nie będzie Cię w stanie zaskoczyć, a kontuzja nie wyeliminuje i nie zniechęci do biegania. Już kiedyś o tym pisałem na blogu. Przeczytajcie.

Zakład to zakład – biegnę

Jeśli jednak zdecydowałeś się pobiec przestrzegaj ważnych zasad. Nie ustawiaj się z przodu stawki, ponieważ i tak nie pobiegniesz z czołówką, a tylko zabierasz komuś miejsce i sprawiasz, że ktoś szybszy będzie Cię musiał wyprzedzać. Po pakiet zgłoś się wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. Gdy już biegniesz staraj się nie biec środkiem drogi tak, aby szybsi biegacze mogli Cię wyprzedzić (dotyczy to biegów rozgrywanych na pętlach). Nawadniaj się na każdym punkcie. 

Biegnę wolno – inni patrzą z politowaniem 

Wiele osób uważa, że ktoś kto biegnie maraton w 5 albo 6 godzin to bardziej chodziarz, a nie biegacz. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale i tak jest już o niebo lepszy od osoby, która w ogóle się nie rusza. W tym momencie nasz biegaczo – chodziarz jest lepszy od tysięcy Polaków, którzy w tym momencie siedzą na kanapie i bawią się pilotem od telewizora. Nie mówię, że Ci wolni biegacze urastają do rangi bohaterów, ale ważne jest, że zrobili pierwszy krok! Przemogli się i coś robią ze sobą, chcą coś zmienić, chcą być zdrowszymi ludźmi. I to powinno motywować innych, a nie wywoływać falę krytyki w postaci słów: najpierw to Ty potrenuj, a później bierz się za bieganie. Dokładnie to samo mogliby powiedzieć najlepsi zawodnicy w Polsce osiągający czas 29 minut na 10 km o zawodnikach truchtających ten sam dystans w 35 minut. Można zadawać sobie pytanie jaki jest w tym sens, po co i dlaczego biegają? Przechodząc na kolejne czasy każdy może zadawać takie pytania i się głowić co z tym zrobić. Jednak jeśli taka osoba czerpie satysfakcję z wolnego biegu to niech sobie biegnie wolno, nikt jej tego nie broni. W końcu nie każdy chce się ścigać.

Biegaj ze Ślęzakiem napisz 🙂

Biegacz idealny 

Biegacz idealny (zakładając, że taki w ogóle istnieje) to na pewno osoba świadoma, która nim przystąpiła do treningu przygotowała się merytorycznie. Poczytała, czyli mówiąc potocznie dowiedziała się z czym to się je. To osoba, która ma kontakt z trenerem i wie, że zawsze może zapytać o tajniki treningu, obuwia, odżywek, kompresji itp. Wydaje mi się, że taki biegacz będzie miał także wyznaczony cel, który będzie konsekwentnie realizował. Nie musi on używać sprzętu najnowszej technologii czy butów za 700 złotych. Warto jednak, aby oprócz samego biegania zapisał się na ćwiczenia wzmacniające czy np. jogę lub basen. Taka osoba musi być świadoma i zdawać sobie sprawę, że bieganie to nie tylko nabijanie kilometrów, a w treningu występują także inne jednostki treningowe. 

Czy to wszystko?

Wydaje mi się, że tak. Zatem nie zabierajmy przyjemności z biegania tym, którzy robią to po to, aby odpocząć czy oderwać się od problemów. Każdy z nas jest inny, każdy potrzebuje innych bodźców do codziennego życia. Dla jednego to będzie oznaczało dać sobie maksymalny wycisk i pobiec w 34 minuty, a dla kogoś innego dobiegnięcie w ponad godzinę będzie ogromnym wysiłkiem! Podziwiam tych, którzy zawsze zamykają stawkę. Muszą mieć nie lada determinację, aby podołać takiemu wyzwaniu! 

Przeczytajcie też:

32:07 na 10km w Krynicy

Festiwal Biegowy w Krynicy

Dzień wolny od treningu

Życiówka co tydzień