foto: Running Creatives

Czytam, czytam i nie mogę uwierzyć. Znowu stanę po stronie sportowców, znowu powiem tak! Dlaczego rzucasz kamienień, czy jesteś bez winy i zawsze Ci się wszystko udało w życiu? Każdy start to życiówka i pasmo niekończących się sukcesów? Czy zawsze odnosisz spektakularny sukces? Jeśli tak to szkoda, że o tym jeszcze nie słyszałem. Wiem, że ten post będzie kijem w mrowisko, ale trudno. Nie mam zamiaru też mówić Heniu, Arek, Artur, Mariusz, Yared, Błażej brawo, gratulacje! Super czas! Bo czasy uzyskane przez naszych reprezentantów nie są oszałamiające, ale walczyli do samego końca. Mimo bólu dali radę, byli piątą reprezentacją Europy. Nie zeszli mimo cierpienia. Dodatkowo biegi o randze mistrzowskiej rządzą się swoimi prawami, kalkulacjami i wynikami.

Maraton

Biegłem w swoim życiu 4 maratony. Pierwszy gdzie byłem pewny swego zakończyłem z żenującym dla mnie czasem 3:03… była to dla mnie duża lekcja pokory, później było już tylko lepiej w Amsterdamie pobiegłem 2:38, mój następny maraton to Warszawa, czas 2:41. Kolejny Berlin i 2:34! Dwa mi weszły jak w masło, a dwa… cierpiałem! Domyślam się co czuli nasi zawodnicy, bo sam byłem w takiej sytuacji. Może nie reprezentowałem swojego kraju na arenie międzynarodowej, ale mimo wszystko wiem co czują. W pierwszy swoim maratonie od 17 kilometra biegłem po 5:00/km i mimo, chęci walki nie byłem w stanie biec szybciej, później w Warszawie gdzie dobiegłem z czasem 2:41 walczyłem sam ze sobą od 2 kilometra. Marzyłem żeby zejść, ale dobiegłem z zaciśniętymi zębami! Nie poddałem się, mimo że bolało mnie wszystko nawet włosy!

Oczekiwania

Jak zwykle były wielkie! W końcu można powiedzieć, że nasza reprezentacja uzyskała spektakularny sukces na Mistrzostwach Europy zajmując 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Biegacze mieli rozbuchane oczekiwania, ale widocznie nie zgrało się wiele rzeczy, których musi się zgrać podczas tak długiego biegu jakim jest bieg maratoński. Wypowiedź Henryka Szosta zaraz po biegu może była nie fartowna. Sam wiem jak się czuje człowiek zaraz po takim biegu, szczególnie wtedy kiedy dobiegnie zniszczony! Co innego gdy dobiegasz w euforii i szczęścu, a co innego gdy ostatnie 15 kilometrów to walka o życie. Padły niepotrzebne słowa, o Afryce, o rywalizacji. Moim zdaniem powinien być zakaz udzielania takich wywiadów na gorąco bo później szkoda się z nich tłumaczyć.

Obserwuję wszystkich chłopaków z czołówki. Niektórych znam osobiście, niektórych nie, ale wspieram Was! Mimo, że nie wyszło próbowaliście, nie zeszliście dociągnęliście to do końca. Kto biegł maraton ten wie co to znaczy. Nie rozumiem osób, które wygłaszają swoje osądy na łamach znanych portali (nie chce tutaj podawać konkretnych nazwisk) a same swój każdy start kwitują że „maraton jest nie dla niego”, „nie poszło”! No ludzie to tak jak by niewidomemu tłumaczyć jak wygląda kolor czerwony. Nie tędy droga.

Wiem, że nie ma chętnych do biegania maratonów. Można powiedzieć, że zawodowo to w ogóle nie opłacalny kawałek chleba. Wiem też, że od dłuższego czasu nie mamy godnych następców, ale nie zabijajmy ducha sportu wśród młodych biegaczy. Dodatkowo moim zdaniem maraton nie jest dla dzieci! Tak naprawdę ktoś kto chce osiągnąć mega wyniki w tym sporcie optymalnie może startować w maraotnie nawet po trzydziestce! Nie widzę tutaj żadnych przeciwwskazań, wręcz przeciwnie im starszy zawodnik tym lepsza wydolność.

Na duże brawa zasługuje Mariusz Giżyński, który uzyskał 13 czas na Mistrzostwach Europy. Wytrwał najlepiej te trudne warunki jakimi jest ciepło. Sam nie wyobrażam sobie biegu na 2:09 – 2:10 przy 20-27 stopniach. Z takimi warunkami mogą sobie poradzić na pewno terminatorzy, ale czy da się tak zaadoptować organizm, żeby ciało to wytrzymało? Jeśli tak to proszę o wysłanie do mnie tych badań naukowych, które to potwierdzą. Można trenować w cieple, można się nastawiać na bieg w upale, ale czy organizm wytrzyma to na przestrzeni 42 kilometrów? To zawsze jest ta niewiadoma. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w maratonie masz jedną szansę! Tutaj nie ma powtórek jak w skoku w dal, w skoku o tyczce i tak dalej. W maratonie nie ma drugich szans… zam to! Wiem jak chłopaki to przeżywają, krytyka może być ale konstruktywna, ale nie bezsensowne bicie piany!

Fundusze

Usłyszałem takie zdanie. Polscy maratończycy są na utrzymaniu wojska więc należy im się rozliczenie. Serio? Upadliśmy aż tak nisko? Naprawdę miejmy trochę godności, żeby nie zaglądać komuś do portfela. Nie poniżajcie się koledzy i koleżanki. Jedni mają wojsko inni mają sponsorów, a jeszcze inni pracują i trenują! Każdy ma równe szanse, a i tak wielu naszych maratończyków musi organizować sobie obozy z własnych pieniędzy.

Podsumowanie

Schowajmy swoje złośliwości i buńczuczną naturę! Nie każe wam przyklaskiwać i klepać kogoś po ramieniu, ale ciekawe czy w stosunku do siebie też bylibyście tak surowi i bezkrytyczni. Wsparcie, wsparcie i jeszcze raz wsparcie w tych trudnych momentach to podstawa. Byłem, kibicowałem i dalej będę kibicował całej szóstce: Szost, Gadzielewski, Giżyński, Kozłowski, Brzeziński, Shegumo! Gratulacje za walkę! Rozumiem Wasze przygotowania i to co się stało! Wierzę w kolejne wielkie sukcesy!

foto: Running Creatives

Chcesz zostać mistrzem? Napisz i sprawdź mnie!


Dla moich zawodników oprócz treningów biegowych dodaję do harmonogramu ćwiczenia siłowe, które wspomagają ogólny rozwój i pomagają uzyskać lepsze wyniki biegowe. W cenie pakietu masz darmowe rozpisanie suplementacji

Ten plan jest właśnie dla Ciebie! Wyślij bezpłatne zapytanie – porozmawiamy co mogę dla Ciebie zrobić.

Sprawdź ofertę trenera online